Było. . . nie minęło - 09.05.2009 (25m55s).wmv
| Było. . . nie minęło - 09.05.2009 (25m55s).wmv Rozmiar 102,5 MB |
Ta wyprawa rozpocznie nową przygodę w naszym projekcie rekonstrukcyjnym broni pancernej II Rzeczpospolitej. Umówiliśmy się kiedyś z grupą pasjonatów, że zrobimy wszystko, aby przynajmniej po jednym egzemplarzu każdego typu zrekonstruować i doprowadzić do stanu pełnej sprawności. Teraz przyszła kolej na Vickersa. Ma on poczesne miejsce w dziejach polskiej boni pancernej – mawiano, że od niego zaczęły się „prawdziwe” czołgi. Zaprojektowany jako praca dyplomowa dwóch młodych angielskich inżynierów, nie znalazł uznania w brytyjskiej armii i łatwo zyskał zgodę na sprzedaż na międzynarodowych rynkach. Po Vickersy ustawiła się długa kolejka, a Polska zakontraktowała 50 sztuk. Fizycznie była to 38 reszta kontraktowej sumy była opłatą za licencję. Kupujący polscy pancerniacy świadomi byli wszystkich słabości czołgu ale uznali go za dobry punkt wyjścia do budowy własnych, nowych. Do wrześniowych walk stanęły dwie kompanie tych czołgów i obydwie zapisały się złotymi zgłoskami w bojach pod Wysoką i Tomaszowem Lubelskim. Do naszych czasów nie dotrwał żaden. Toteż „Projekt Vickers” rozpoczynamy od etapu „łowiecko-zbierackiego”. Pierwsza wyprawa prowadzi na Zamojszczyznę, gdzie rozproszonych elementów jest najwięcej. Adam Rudnicki rusza wielką ciężarówką, z czym powróci, zobaczymy. Dwie kolejne eskapady prowadzą na Podlasie. Pierwsza rozpoczyna śledztwo w sprawie „Strasznego Dworu” – katowni NKWD w Toporowie. Druga wiedzie do depozytów zakopanych nocą przez kapitulujących żołnierzy generała Kleeberga.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plnurkowanie.opx.pl